Każdy Polak przyzna, że polskie jabłka są najlepsze na świecie. Ale nie tylko Polacy są takiego zdania. Nasze jabłka smakują odbiorcom na całym świecie. Zajadają się nimi Europejczycy i Azjaci, a Rosjanie odczuli efekty sankcji m.in.
dlatego, że w ich sklepach zaczęło brakować smacznych polskich owoców. Bez cienia przesady można powiedzieć, że jeśli chodzi o jabłka to jesteśmy światowym gigantem. Przegoniliśmy nawet Chińczyków, dzięki tańszej i bardziej jakościowej ofercie. Największym odbiorcą polskich jabłek była Rosja. Niestety sytuacja uległa zmianie wraz z konfliktem rosyjsko-ukraińskim.
Reakcją Europy na rosyjską agresję stały się sankcje gospodarcze. Rosja natomiast odpowiedziała serią zakazów importu – m.in. na polskie jabłka. Embargo było dotkliwe dla polskich sadowników, bo w Rosji sprzedawaliśmy blisko połowę eksportowanych jabłek.
Oczywiście nie sposób winić polskich sadowników za decyzje Władimira Putina, jednak ten przykład pokazuje minusy niskiej dywersyfikacji eksportu. Zbyt duże poleganie na jednym odbiorcy jest zawsze bardzo ryzykowne.